W Bobasowie, czyli bezpieczeństwo w praktyce

Wreszcie się pojawiły, choć nie mogę narzekać – czekałam na nie krócej niż 9 miesięcy:)  Znalazłam je dzisiaj w gabinecie z podpisem „Dzieci p. Beatki”:)

Baaaardzo się rozczuliłam, bo uwielbiam takie maluszki, a one – pielęgnacyjne noworodki treningowe – naprawdę wyglądają jak prawdziwe.  Wzbudziły ogromne emocje zarówno wśród dorosłych, jak i wśród młodzieży. Wszyscy chcieli je oglądać, dotykać, nosić, przytulać, karmić i ubierać. W czasie przerw ginęły z gabinetu i – jak przypuszczam – były bohaterami licznych sesji zdjęciowych.  Natan i pani Ania również chwycili za aparat, żeby uwiecznić ich przybycie do szkoły i spotkanie ze mną, treningową mamą:)))

W oczekiwaniu na wejście do „Bobasowa”.

Rola bobasów jest doniosła, gdyż będą pomagały mi w kształtowaniu praktycznych umiejętności uczniów na kursie opieki nad dzieckiem. Swoją część kursu, poświęconą opiece nad dzieckiem zdrowym, zaczynam już 7 maja. Podczas zajęć wiele miejsca poświęcę  bezpieczeństwu, bo jest ono absolutną podstawą funkcjonowania rodziny i pełnienia opieki, również tej powierzonej przez rodziców opiekunowi.

Kochani! Spontanicznie wymyśliłam nazwę pracowni, gdzie będziemy uczyć się opieki nad dziećmi – Bobasowo. Teraz Wy wybierzcie imiona dla naszych noworodków – dziewczynki i chłopczyka. Czekam na Wasze propozycje – proszę osobiście lub przez bloga.

 

BEZPIECZEŃSTWO? – WSPÓLNA SPRAWA! – ODPOWIADAM!!!

Dodaj komentarz